-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2024-05-31
2024-05-28
2024-05-24
Otulająca niczym ulubiony kocyk, rozgrzewająca jak najlepszy rosół babuni i rozśmieszająca niby wygłupy z przyjaciółmi - w ten sposób opisałabym "Małą drakę w fińskiej dzielnicy" :)
Od kilku lat pełnoletnia, choć niekoniecznie potrafiąca w dorosłość, Mieczysława (zwana przez przyjaciół Sławą) wraca do rodzinnego miasteczka, by w domowo-babcinym zaciszu otrząsnąć się z dotychczasowej porażki zwanej dorosłym życiem. Stare Deszczno to mała miejscowość, a dzielnica fińska, nazwana tak od kilkunastu sprowadzonych z Finlandii domków, z których pozostało zaledwie pięć, to już w ogóle mała społeczność, w której wszyscy się znają i wiedzą o sobie prawie wszystko... No właściwie, to nie do końca wszystko, zwłaszcza, gdy w grę wchodzą babcie, a nawet konkretne pięć babć z domków fińskich.
Sława wraz z przyjaciółmi z dzieciństwa, stara się ogarnąć niesamowite informacje dotyczące wiekowych staruszek (tych żyjących i niekoniecznie), związek fińskich domków z Finlandią, atakujące ludzi krwiożercze kiwi, a nawet to czym karmi się zmarłych. No i nie zapominajmy o dorosłości - to też jakoś trzeba przetworzyć i się zaadaptować. Choć właściwie w fińskiej dzielnicy wszystko jakoś lepiej się układa, a problemy niemal same się rozwiązują, co wydaje się dosyć podejrzane...
Ta powieść to szalona mieszanka komedii i fantastyki ze szczyptą fińskiej mitologii. Jest doskonała na poprawę humoru nie tylko za sprawą absurdalnej historii, ale też dzięki głównym bohaterom, których można polubić od pierwszego opisu.
Książkę można przeczytać na raz, gdyż ciężko się oderwać, a podczas czytania trzeba się nastawić na głośne wybuchy śmiechu (lepiej więc uważać w środkach komunikacji miejskiej, a także podczas spożywania posiłków ;) )
Jeśli znacie już styl autorki, to wiecie czego można się spodziewać, a jeśli jakimś cudem jeszcze nie sięgnęliście po jakąkolwiek Jej książkę, to zachęcam, by to naprawić i jednocześnie zapewniam, że spodoba się nie tylko fanom fantastyki.
Otulająca niczym ulubiony kocyk, rozgrzewająca jak najlepszy rosół babuni i rozśmieszająca niby wygłupy z przyjaciółmi - w ten sposób opisałabym "Małą drakę w fińskiej dzielnicy" :)
Od kilku lat pełnoletnia, choć niekoniecznie potrafiąca w dorosłość, Mieczysława (zwana przez przyjaciół Sławą) wraca do rodzinnego miasteczka, by w domowo-babcinym zaciszu otrząsnąć się z...
2024-05-20
Słowiańskie potwory w całkiem nowym świecie fantasy, jesteście na tak, czy na nie? 🤔
Ja jestem zdecydowanie na tak ☺️ Słowiańskość ostatnio jest bardzo popularna, co mnie niezmiernie cieszy. Z wielką ciekawością i przyjemnością czytam kolejne książki sięgające do starej wiary. Nawet jeśli jest to tylko nieznaczna inspiracją lub, jak w przypadku tej powieści, wykorzystane są tylko konkretne potwory.
"Cena odkupienia" to kilka historii z życia Rogosta i Dalebora. Całość dzieje się w Królestwie Halworu, w którym tych dwóch przyjaciół wędruje razem i pomaga się uporać ludności z nadprzyrodzonymi potworami. Opowieści te są przetykane wcześniejszymi wydarzeniami, w których uczestniczył Rogost, gdy jako młody chłopak służył w wojsku podczas wojny z góralami.
O Daleborze wiemy trochę mniej, ale dzięki opowiadanym przez niego historiom, możemy sobie wyobrazić jakie życie wiódł.
Obaj przyjaciele kierują się swoimi przekonaniami, starają się postępować dobrze, by odkupić pewne wcześniejsze przewiny. Dzięki doświadczeniu Dalebora oraz sprawnym posługiwaniu się mieczem Rogosta, udaje się im wyjść z każdej przygody cało. W tle jednak rozgrywa się coś większego, o czym, być może, będzie więcej w kolejnym tomie, który już na mnie czeka.
Całość czytało mi się dobrze, wracałam do tej książki jak do dobrego serialu lub gry fabularnej, choć nie miałam problemu, by odłożyć ją na jakiś czas. Nie każde opowiadanie kończy się dobrze, wręcz przeciwnie, raczej skłaniają do refleksji i zastanowienia się nad postępowaniem ludzi.
Trochę przypominały mi klimatem Wiedźmina, choć zabrakło tu humoru, ale chyba o to chodziło autorowi.
To takie poprawne opowiadania, które dobrze się czyta, ale nie wywołają tej ekscytacji towarzyszącej innym, podobnym książkom. Liczę jednak, że drugi tom przyniesie ze sobą więcej emocji, bo widzę tu duży potencjał.
Minusem jest też brak mapy, której naprawdę mi brakowało!
Słowiańskie potwory w całkiem nowym świecie fantasy, jesteście na tak, czy na nie? 🤔
Ja jestem zdecydowanie na tak ☺️ Słowiańskość ostatnio jest bardzo popularna, co mnie niezmiernie cieszy. Z wielką ciekawością i przyjemnością czytam kolejne książki sięgające do starej wiary. Nawet jeśli jest to tylko nieznaczna inspiracją lub, jak w przypadku tej powieści, wykorzystane są...
2024-05-15
Jesteście wielbicielami angielskiego humoru? Lubicie powieści postapo i/lub dystopie? Jeśli na oba pytania odpowiedzieliście twierdząco, to z pewnością "Rękopis Hopkinsa" przypadnie Wam do gustu.
Książka opublikowana została w 1939 roku, więc czytając ją trzeba mieć na uwadze ówczesną sytuację polityczno-społeczną, jak i wiedzę naukową.
Powieść rozpoczyna się wstępem, z którego dowiadujemy się, że tysiąc lat po upadku cywilizacji zachodniej, odnaleziono cudem zachowany rękopis egocentrycznego i ograniczonego Anglika - Edgara Hopkinsa, mieszkańca małego miasteczka. W tym swoistym pamiętniku, w całości zamieszczonym w dalszej części, opisuje on okres siedmiu miesięcy oczekiwania na kataklizm, a także kilka ważniejszych wydarzeń, które doprowadziły do ostatecznego upadku cywilizacji "białego człowieka" w siedem lat po kataklizmie.
Rękopis rozpoczyna się w 1945 roku, kiedy to emerytowany nauczyciel Edgar Hopkins, dowiaduje się na spotkaniu małego , ale dumnie brzmiącego Brytyjskiego Towarzystwa Księżycowego, iż nasz satelita niespodziewanie zmienił swoją trajektorię i zbliża się do Ziemi, a zderzenie ma nastąpić za około 7 miesięcy. Oczywiście członków Towarzystwa, jak i naukowców, obowiązuje tajemnica, by reszta społeczeństwa nie wpadła w panikę, przynajmniej do momentu, w którym wielkość Księżyca na niebie nie wyda się ludności podejrzana.
Nasz bohater, dumny hodowca drobiu (o którym naprawdę sporo pisze w swym rękopisie), przez pierwszą część swej opowieści na zmianę napawał się swą tajemną wiedzą, wątpił w prawdziwość obliczeń naukowców, jak walczył z odczuciem nieuchronnej śmierci.
Od razu przyznam, że ta część mnie dosyć wymęczyła, gdyż nie mogłam polubić tego wywyższającego się osobnika. Później jednak zrobiło mi się go żal... Cieszyłam się, gdy na swej drodze spotkał młodszych przyjaciół, dzięki którym zyskał w moich oczach.
Najciekawsze dla mnie to oczywiście czas po kataklizmie, czyli to w jaki sposób radziły sobie te niedobitki pozostałych przy życiu ludzi.
Ostatnie wpisy Hopkinsa, siedem lat po katastrofie, były coraz smutniejsze, przez co cała powieść, jej wydźwięk, dał mi sporo do myślenia.
To dystopia, więc można oczekiwać takiego zakończenia, jednak opisana w powieści ludzka natura przesiąknięta chciwością i dążeniem do władzy jest dla mnie zawsze czymś przygnębiającym.
Moge mieć tylko nadzieję, że osoby, które czytają tego typu książki są bardziej świadome działań ludzi nastawionych na zysk i władzę.
Dlatego zachęcam - przeczytajcie "Rękopis Hopkinsa" i dowiedzcie się co tak naprawdę wykończyło zachodnią cywilizację.
Jesteście wielbicielami angielskiego humoru? Lubicie powieści postapo i/lub dystopie? Jeśli na oba pytania odpowiedzieliście twierdząco, to z pewnością "Rękopis Hopkinsa" przypadnie Wam do gustu.
Książka opublikowana została w 1939 roku, więc czytając ją trzeba mieć na uwadze ówczesną sytuację polityczno-społeczną, jak i wiedzę naukową.
Powieść rozpoczyna się wstępem, z...
2024-05-09
Większość z Was pewnie zna i uwielbia motyw wybrańca. Sama bardzo lubię ten typ powieści 😏
Co jednak gdyby ten motyw został wykorzystany w bardzo niekonwencjonalny sposób? 🤔
Wielka przepowiednia, jeden wybraniec, na szali los wszystkiego co żywe na świecie, lata planowania i przygotowania, szkolenie, cała nadzieja w jednym człowieku i...
I wybraniec zostaje z💀bity podczas pierwszej zasadzki.
Koniec, śmierć, pożoga... No dobra, pożogi brak (przynajmniej chwilowo), ale koniec i śmierć się zbliżają.
Najlepszy przyjaciel wybrańca musi poinformować króla o zaistniałej sytuacji licząc, że ktoś inny zostanie wybrany, by uratować świat. Opuszcza więc ukochany dom, ukochany las i znajome tereny, by wyruszyć w podróż, w której prawdopodobnie czeka na niego tylko śmierć, ewentualnie jakiś markiz, para młodocianych złodziejaszków, pewien uczynny opiekun domu leśników, bardzo dziwny koń i zadziorna adeptka magii, którą wywalono z uczelni... I jeszcze kilka osób 😉
W całą historię są oczywiście zaplątani bogowie, co dodatkowo komplikuje życie naszemu podróżnikowi.
Zaciekawieni? No ja myślę!
Bardzo polubiłam "niegłównego" bohatera 😉 a także osoby, którymi niechcący się otoczył. Podoba mi się takie inne spojrzenie na motyw wybrańca i wszelkie konsekwencje, które wynikają z tego iż nie przeszedł on nawet pierwszej próby boju. Choć początek informuje nas co czeka ten świat, to jednak sposób w jaki to się stało jest bardzo ciekawy. Miałam kilka teorii co do tego jak cała historia się zakończy, jednak ostatnie strony tego tomu całkowicie mnie zaskoczyły.
Cała historia jest bardzo dobrze przemyślana, muszę wręcz przyznać, że jest lepiej dopracowana niż seria o Rezkinie (przynajmniej na razie 😏), którą bardzo lubię ☺️
Jest tu dużo humoru, ale też można się wzruszyć, a nawet wkurzyć na niektóre decyzje osób u szczytu władzy.
Jak możecie się już domyślać - polecam tę powieść!
Większość z Was pewnie zna i uwielbia motyw wybrańca. Sama bardzo lubię ten typ powieści 😏
Co jednak gdyby ten motyw został wykorzystany w bardzo niekonwencjonalny sposób? 🤔
Wielka przepowiednia, jeden wybraniec, na szali los wszystkiego co żywe na świecie, lata planowania i przygotowania, szkolenie, cała nadzieja w jednym człowieku i...
I wybraniec zostaje z💀bity podczas...
2024-05-06
Lubicie słuchać strasznych historii? Oglądacie jakieś seriale, lub filmy grozy? Często sięgacie po horrory?
"Pomiędzy" to sześcioodcinkowy serial audio braci Miłoszewskich, który swoim klimatem przypominał mi "Supernatural", zwłaszcza pierwsze sezony😏
Głównymi bohaterami są Dorota i Janek (a właściwie Janusz), para trzydziestolatków, która pewnej nocy zaczyna śnić ten sam przerażający sen. Podczas jego trwania widzą pewne miejsce, a także słyszą jak dzieci wypowiadają niezrozumiałe słowa...
Następnej nocy sen się powtarza, a choć oboje nie wierzą w jakiekolwiek paranormalne zdarzenia, to jednak dochodzą do wniosku, że coś dziwnego się dzieje.
Razem starają się dojść do racjonalnego wniosku, jednak po niedługim czasie starają się odnaleźć miejsce, które im się śni, a także przetłumaczyć słowa wypowiadane przez dzieci. Czują, że muszą wyjaśnić tę sprawę jak najszybciej, gdyż w przeciwnym przypadku nie tylko już nigdy nie zasną, ale też komuś może stać się krzywda...
Czy odnajdą to miejsce? Czy faktycznie ich pomoc pozwoli kogoś uratować? Dlaczego oboje śnią ten sam sen?
W każdym z tych 6 odcinków, trwających niecałą godzinę, para musi zmagać się z kolejnym strasznym snem, który mocno oddziaływuje na bohaterów. W każdej części dowiadujemy się też więcej o rodzinnych tajemnicach Doroty i Janka.
Dobrze słuchało mi się tego serialu, w którym główne role przypadły Marii Dębskiej oraz Filipowi Kosiorowi.
Klimat robił swoje, zwłaszcza, że część przesłuchałam wieczorem 😏
Polubiłam głównych bohaterów i mocno im kibicowałam, by dali radę rozwiązać każdą ze spraw. Świetnym pomysłem były też listy zza świata (nie zdradzę więcej), zwłaszcza ten ostatni.
Liczę, że w przyszłości powstanie kolejny sezon tego serialu, bo ciekawią mnie dalsze losy tej dwójki. Czy znowu będą musieli zmagać się z demonami, duchami, a może nawiedzonymi przedmiotami? Pomogą żywym, czy umarłym? I jak dadzą sobie radę z spuścizną po swych przodkach?
Jeśli lubicie klimaty "American Horror Story", albo "Supernatural", to zachęcam Was do przesłuchania tego serialu na Empik Go
Lubicie słuchać strasznych historii? Oglądacie jakieś seriale, lub filmy grozy? Często sięgacie po horrory?
"Pomiędzy" to sześcioodcinkowy serial audio braci Miłoszewskich, który swoim klimatem przypominał mi "Supernatural", zwłaszcza pierwsze sezony😏
Głównymi bohaterami są Dorota i Janek (a właściwie Janusz), para trzydziestolatków, która pewnej nocy zaczyna śnić ten sam...
2024-04-29
2024-04-27
2024-04-24
2024-04-22
2024-04-20
2024-04-19
2024-04-15
2024-04-12
2024-04-11
2024-05-05
Książkę przeczytałam w ciągu doby, zaczęłam rano i skończyłam o 2 w nocy! Wciągnęła mnie niesamowicie.
W tej części dowiadujemy się nie tylko więcej o przeszłości Auren, ale też dosyć sporo o Midasie. To pozwala nam zrozumieć ich relację, a właściwie przywiązanie, które bohaterka odczuwała do króla i to, jak ciężko było jej przejrzeć na oczy.
"Gleam" to świetnie napisana opowieść o dziewczynie, która w końcu chce zadbać o siebie i zerwać toksyczną relację. Musi znaleźć w sobie siłę, by nie ulec kolejnym manipulacjom Midasa. Jest tu też oczywiście wątek miłosny i można znaleźć dosyć pikantne sceny, a nawet cały rozdział, więc książka nadaje się dla osób pełnoletnich.
Ogólnie cała postać Ripa jest bardzo intrygująca, więc każdy rozdział, w którym on występuje ogromnie mnie ciekawił.
Trochę mniej, choć wciąż dobrze, czytało mi się o królowej Malinei. Autorka pięknie opisała sytuację, w jaki sposób może się zachować społeczeństwo, gdy obejmuje rządy ktoś, kto tylko wymaga posłuszeństwa, a nie myśli o swych poddanych.
W całej powieści jest kilka potknięć: w jednej scenie, dosłownie w 1 miejscu jest napisane imię Midas, zamiast Rip (przez co musiałam dwa razy przeczytać fragmenty), a także jest tam wspomniany zegarek kieszonkowy.... Niezbyt mi ten wynalazek pasuje do fantasy. Ale może się czepiam ;)
Ta część bije na głowę poprzednie tomy i mogę rzec, że całkowicie mnie usatysfakcjonowała. Dzieje się tu sporo, przez co ciężko się oderwać od powieści. Jest też sporo emocji, a także momenty mocno wzruszające, przy których część czytelników będzie potrzebować chusteczek...
Sama końcówka natomiast... no WOW! Właśnie na takie akcje liczyłam, gdy pierwszy raz sięgnęłam po tę serię.
Z niecierpliwością czekam na 4 tom po polsku!
Książkę przeczytałam w ciągu doby, zaczęłam rano i skończyłam o 2 w nocy! Wciągnęła mnie niesamowicie.
W tej części dowiadujemy się nie tylko więcej o przeszłości Auren, ale też dosyć sporo o Midasie. To pozwala nam zrozumieć ich relację, a właściwie przywiązanie, które bohaterka odczuwała do króla i to, jak ciężko było jej przejrzeć na oczy.
"Gleam" to świetnie napisana...
2024-04-30
Pamiętacie wysyp romantycznych książek o wampirach na początku... (UWAGA!!) tego wieku? 😏
W momencie, gdy bardzo popularne są wszelkie dark romanse, a moda na wampiry w literaturze wraca, to był dobry czas by wznowić serię o Bractwie Czarnego Sztyletu. Jak jednak po latach czyta się pierwszy tom? 🤔
Zacznę od tego, że nie kojarzę, bym czytała to wcześniej, znaczy chyba... 😅 Dlaczego chyba? Bo motywy i sceny z tej powieści wydają mi się bardzo znajome... I teraz sama już nie wiem, czy czytałam tę książkę, czy też takie same sceny były wykorzystane w innych powieściach, których pochłonęłam całkiem sporo (kiedyś byłam mocno zafiksowana na punkcie wampirów - w sensie Dracula i te z serii Kronik wampirów, a nie te migoczące w słońcu 😉).
Seria "Bractwo Czarnego Sztyletu" to oczywiście Urban fantasy i paranormal romanse w jednym, gdzie chyba po raz pierwszy są trochę dokładniej opisane zbliżenia głównych bohaterów, jednak porównując to z pisanymi dziś książkami, to powiem Wam, że to bardzo delikatnie opisane sceny 😅 I nie porównuję tych książek tylko z powieściami Maas, naprawdę 😏
Na szczęście dla tych, którzy i tak wolą pomijać te pikantniejsze sceny jest też tu jakaś fabuła i dosyć intrygujący świat.
Otóż rasa wampirów żyje obok ludzi, a żywi się przede wszystkim krwią swojej rasy, gdyż ludzka nie daje im tak dużo mocy. Same wampiry przechodzą swoją przemianę ok. 26 roku życia, wcześniej są bardzo słabi i w ogóle nie czują pociągu do płci przeciwnej. I tu od razu dodam, że człowiek nie może zostać przemieniony.
Bractwo to najsilniejsi wojownicy wśród wampirów, którzy chronią resztę rasy zarówno przed ludźmi, jak i przed Zakonem Martwych Dusz, czyli wytrzymałymi i pozbawionymi dusz ludźmi, których celem jest zniszczenie wampirów.
W każdym tomie z tej serii przedstawiona jest historia miłosna jednego z członków Bractwa, a pierwszy tom dotyczy Wratha, czyli ich przywódcy. Więcej pisać nie trzeba, bo większość z Was wie jak potoczy się ta historia...
Jak mi się to czytało? Szybko 😅 i dosyć przyjemnie. Nie byłam zaskoczona, ale też nie oczekiwałam czegoś WOW. Powieść ma kilka mocniejszych scen, jest trochę krwi, trochę 🌶️ , znajdzie się też trochę mroku.
Sądzę, że spodoba się tym osobom, które lubią znane motywy, a także tym, które mają sentyment do takich powieści.
Czy sięgnę po kolejny tom? Zdecydowanie tak, gdyż każdy od czasu do czasu potrzebuje takiej książki, takiej guilty pleasure przy której wiadomo jakie będzie zakończenie i jak potoczy się akcja. Poza tym - mam już swojego ulubieńca z Bractwa i ciekawi mnie z kim połączy go autorka.
Pamiętacie wysyp romantycznych książek o wampirach na początku... (UWAGA!!) tego wieku? 😏
W momencie, gdy bardzo popularne są wszelkie dark romanse, a moda na wampiry w literaturze wraca, to był dobry czas by wznowić serię o Bractwie Czarnego Sztyletu. Jak jednak po latach czyta się pierwszy tom? 🤔
Zacznę od tego, że nie kojarzę, bym czytała to wcześniej, znaczy chyba... 😅...
2024-04-29
Zastanawialiście się jakby to było cofnąć się w czasie do swojej młodszej wersji, ale posiadając swoją teraźniejszą wiedzę? 🤔 Czy pokierowalibyście swym życiem tak samo, czy może zmiany byłyby bardzo duże?
"Powtórka" to powieść opublikowana w 1987 roku, której główny bohater - 43-letni Jeff Winston umiera na zawał w 1988 roku... Po czym budzi się w swym osiemnastoletnim ciele i pamięta wszystko co przeżył w poprzednim życiu. Dzięki tej wiedzy może się wzbogacić i całkiem inaczej pokierować swym nowym życiem. Mając 43 lata znowu umiera, tym razem odzyskując świadomość kilka godzin później niż ostatnio... Jakie tym razem podejmie decyzje? I czy będą miały jakikolwiek wpływ na historię świata? Czy w ogóle jest jedynym, który doświadcza powtórki? Jak znaleźć inne, podobne mu osoby? Ile takich powtórek jeszcze przed nim?
Książka napisana jest świetnym językiem i opowiedziana w sposób, który tak mocno oddziaływuje na czytelnika, że nie da się o niej zapomnieć. Główny bohater przeżywa szczęśliwe chwile, na granicy euforii, ale też musi zmierzyć się z utratą wszystkiego, w tym także najbliższych.
Gdy w końcu spotyka kogoś, z kim może dzielić te wszystkie doświadczenia zarówno wesołe, jak i smutne, okazuje się, że wcale nie mają aż tyle czasu ile początkowo zakładali.
Ta powieść daje mocno do myślenia. Czytelnik uświadamia sobie, że każda decyzja w życiu niesie za sobą pewne konsekwencje. Niekiedy chcąc zmienić coś na lepsze, możemy wywołać coś katastrofalnego w skutkach. I trzeba będzie zmierzyć się z wyrzutami sumienia.
Z perspektywy rodzica sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Czy cofając się w czasie i zmieniając nasze wcześniejsze wybory nadal powołamy do życia to samo dziecko? A jeśli w kolejnych życiach pokochamy kogoś innego?
Kolejnym aspektem są wydarzenia na skalę światową...
Zaczynając tę książkę nie sądziłam, że tak mocno na mnie wpłynie. Wywołała mnóstwo emocji i nie zapomnę o niej szybko. Na pewno dużo dało też doświadczenie autora, gdyż jako dziennikarz wiedział jak operować słowem, by dotrzeć do odbiorcy. Nie dziwię się, że za tę powieść otrzymał World Fantasy Award.
Jestem też zdania, że powieść ta jest ponadczasowa. Samej fantastyki jest tu niewiele, gdyż ogranicza się tylko do tego skoku w czasie i ewentualnej próby wyjaśnienia tej sprawy przez bohatera. Mimo to fabuła jest na tyle ciekawa, a implikacje kolejnych decyzji pokazują nam prawie nieskończoność rozpoczętych nowych wymiarów, że większość wielbicieli sci-fi będzie zadowolona. Za to osoby, które lubią powieści obyczajowe z nutką filozoficznego gdybania także będą tym tytułem zachwycone. Jak możecie się domyślić - polecam gorąco tę książkę!
Zastanawialiście się jakby to było cofnąć się w czasie do swojej młodszej wersji, ale posiadając swoją teraźniejszą wiedzę? 🤔 Czy pokierowalibyście swym życiem tak samo, czy może zmiany byłyby bardzo duże?
"Powtórka" to powieść opublikowana w 1987 roku, której główny bohater - 43-letni Jeff Winston umiera na zawał w 1988 roku... Po czym budzi się w swym osiemnastoletnim...
2024-04-21
Jestem pewna, że wielbiciele fantastyki lubią od czasu do czasu sięgnąć po pełną mroku powieść, mam rację?
Jeśli do tego dołączymy wątek detektywistyczny oraz humor, to mamy przepis na prawdziwy sukces.
Główny bohater wykonuje różne zlecenia - szuka osób, przedmiotów lub informacji, ale nie lubi, by nazywać go detektywem, woli miano tropiciela. Zresztą jego postać jest na tyle tajemnicza, że od razu zaciekawia czytelnika, który chce jak najszybciej odkryć jego tajemnice, a jego historia jest naprawdę mroczna...
Tropiciel Kavel, bo tak każe się nazywać, posiada pewne niesamowite zdolności, dzięki którym potrafi doprowadzić swoje śledztwa do końca. I dobrze, bo przed nim nie lada wyzwanie. Władze miasta mają dla niego bardzo ciężkie zadanie, które może przypłacić własnym życiem, a przecież on sam ma swój ukryty cel.
Na szczęście, by mrok naszego bohatera nie zdominował całej książki, autor stworzył genialną postać - pełną ciętych ripost staruszkę Berrę, która wspomaga naszego detekt... tfu, chciałam rzec: tropiciela Kavela. Jej pomóc jest nieoceniona, a specyficzny sposób bycia od razu przypadł mi do gustu ☺️
Cała powieść mocno mnie wciągnęła, nie mogę się nadziwić jak świetny jest to debiut! To bardzo dobrze napisana powieść. Bohaterowie są intrygujący i nietuzinkowi, tak jak ich imiona (tu muszę przyznać, że na początku ciężko było mi spamiętać kto jest kim właśnie przez oryginalne imiona 😅). Klimat tej powieści jest mroczny i tajemniczy, co bardzo lubię w fantasy. Cały stworzony świat na pewno ma jeszcze wiele do ukazania, więc już nie mogę się doczekać kolejnej części, zwłaszcza po takim emocjonującym zakończeniu.
Jeśli lubicie mroczne historie, w których można spotkać ożywieńców, a bariera między rzeczywistością a światem cieni jest bardzo cienka, to sięgnijcie po tę powieść. Na pewno Wam się spodoba ☺️
Jestem pewna, że wielbiciele fantastyki lubią od czasu do czasu sięgnąć po pełną mroku powieść, mam rację?
Jeśli do tego dołączymy wątek detektywistyczny oraz humor, to mamy przepis na prawdziwy sukces.
Główny bohater wykonuje różne zlecenia - szuka osób, przedmiotów lub informacji, ale nie lubi, by nazywać go detektywem, woli miano tropiciela. Zresztą jego postać jest na...
Czytaliście taką książkę, która sprawiła, że nabraliście ochoty na zwiedzanie miejsca, w którym toczy się akcja? Ja właśnie taką przeczytałam. Mowa tu oczywiście o najnowszej książce Adama Przechrzty 🤩
Nigdy nie byłam w Zielonej Górze, jednak sposób, w jaki autor opisywał to miasto, sprawił, że z chęcią bym je zwiedziła.
"Antykwariat pod Salamandrą" to nie jest jednak przewodnik, ale pełnoprawna fantastyka, której akcja rozgrywa się w większości w tej miejscowości.
Od samego początku dzieje się tu bardzo dużo, jednak ani przez chwilę nie czułam się zagubiona, gdyż wraz z głównym bohaterem zdobywałam najważniejsze informacje na bieżąco.
Janusz Magnuszewski bowiem nie jest zwyczajnym antykwariuszem, lecz synem znakomitego maga. Sam co prawda magiem nie jest i nie chce być, jednak sytuacja, w której znalazł się po śmierci ojca, wymaga pewnych nadzwyczajnych działań i decyzji, które całkowicie zmienia jego dotychczasowe, spokojne życie. W krótkim czasie nasz bohater musi przyswoić wiedzę o świecie nadnaturalnym, demonach oraz zdobyć umiejętności maga bojowego. Oczywiście to tylko początek drogi, jaką zafundował mu los. Potem jest jeszcze ciekawiej.
Społeczność magiczna jest nie tylko nieufna i żądna mocy, ale też uwielbia intrygi, więc Janusz musi z niezwykłą ostrożnością dobierać swoich sojuszników w tym nowym świecie. Na szczęście jest on zdecydowanym człowiekiem, który doskonale wie kiedy nie okazywać słabości. I choć kieruje się honorem oraz dobrocią serca, to jednak potrafi być bezwzględny, gdy wymaga tego sytuacja. Polubiłam go bardzo szybko!
Ogromnie spodobał mi się ten świat, który wykreował autor. Mimo tego, iż akcja rozgrywa się współcześnie, to klimat bardziej pasował mi do przełomu XIX i XX wieku ☺️ a niezwykle zabójczy Głęboki Świat, do którego można wkroczyć przez magiczna bramę, był wisienką na torcie.
Całkowicie przepadłam w tym magicznym świecie. Chcę o wiele więcej i to najlepiej jak najszybciej. Zauroczył mnie klimat, porwała akcja, oczarował główny bohater, no po prostu powieść jest świetna!
Jeśli jeszcze się zastanawiacie, czy po nią sięgnąć, to odpowiadam - Bierzcie i czytajcie! Polecam!!
Czytaliście taką książkę, która sprawiła, że nabraliście ochoty na zwiedzanie miejsca, w którym toczy się akcja? Ja właśnie taką przeczytałam. Mowa tu oczywiście o najnowszej książce Adama Przechrzty 🤩
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNigdy nie byłam w Zielonej Górze, jednak sposób, w jaki autor opisywał to miasto, sprawił, że z chęcią bym je zwiedziła.
"Antykwariat pod Salamandrą" to nie jest jednak...